Ortodoks Ortodoks
160
BLOG

O co tyle krzyku? To tylko wybory...

Ortodoks Ortodoks Polityka Obserwuj notkę 4

...I to zaledwie samorządowe. Kiedyś, za tak zwanej komuny, na mojej ulicy pojawił się na murze pośpiesznie nasmarowany białą farbą napis "Pankracy kłamie". Miało to chyba przypominać, że telewizja, co do zasady, kłamie. I to nawet, a może przede wszystkim, w programach dla dzieci.
Od czasu tak zwanej zmiany systemu, tzn od czasu gdy nasz lokalny establishment postanowił (korzystając ze sprzyjających okoliczności) wymówić posłuszeństwo swojemu staremu feudałowi z Moskwy, po to by złożyć go nowemu, z Waszyngtonu. No, sprawa aż tak prosta teraz nie jest, bo w tle są podjazdowe wojenki o zwierzchność imperialną pomiędzy Berlinem, Londynem oraz wracającymi do gry moskwianami etc. Ale zasadniczo tak to wygląda.
 
Telewizja więc kłamie, zmieniła jedynie metody propagandy. I tak jednym z forsowanych haseł w telewizji jest to mówiące, że "wybory samorządowe są najważniejsze, bo są najbliżej ludzkich spraw". Ja wiem, że fakt załatania dziury w jezdni jest "bliżej człowieka" niż na przykład Traktat Lizboński albo kolejne QE serwowane przez FED. Podobnie jak męczący ból zęba jest dla człowieka ważniejszy niż jakaś tam choroba wieńcowa rozwijająca się u niego bezobjawowo przez całe lata. Tyle w temacie.
Poza tym gdzie leży władza to już dobrze wiadomo. Tam, gdzie leżą pieniądze. A jakie pieniądze leżą w samorządach? Sprawdzał to ktoś? Konfrontował z forsowaną tezą o wyższości wyborów samorządowych nad innymi? Bo sądzę, że nie ma po co w takie niedziele jak ubiegła wychodzić z domu.
Prawdziwe wybory to są te do Parlamentu, a jeszcze prawdziwsze te do Kongresu i Białego Domu. No ale tam to my nie mamy prawa głosu. I nie, wcale nie oznacza to, że Amerykanie mają tu jakiś istotny wpływ na losy świata. Oni i tak zagłosują jak im powie telewizja.
 
Prawdziwe wybory odbywają się gdzie indziej. A głosowanie trwa całymi latami. Czasem zdarza się, że tuż przed samą elekcją stanie się jakieś Wielkie Coś. Na przykład wybuchnie parę bloków na Kaukazie. Albo pociąg w Madrycie. Oczywiście bez żadnego udziału prawdziwego suwerena.
"Dopóki jestem w stanie kontrolowaćemisjępieniądza w danym kraju, nie dbam o to, kto w nim stanowi prawo." Te słowa przypisuje się Mayerowi Rotschildowi. I nie ważne czy ona tak naprawdę powiedział. Ważne, że nic mądrzejszego nie da się o polityce powiedzieć.
Może poza tym, że dbać o to kto stanowi prawo jednak trzeba, ale jest to tak proste, wręcz trywialne, że można było to zbyć owym błyskotliwym bon motem. A dba się o to dzisiaj wyłącznie poprzez media. I rozwój tych mediów wcale niczego nie zmienia. To znaczy zmienia w tym sensie, że usprawnia metody wpływu.
 
Kiedyś żeby obalić władcę trzeba było wielu zabiegów na poziomie rodów, klanów, sitw. Ludzie je tworzący byli jednak na ogół dość przyzwoicie zorientowani w temacie, więc nie było to proste. Skoro więc pojawiły się z biegiem lat tendencje "demokratyczne", to należało je wykorzystać i wprzęgnąć w swoje interesy. Bo złudna jest opinia, że trudniej jest wpływać na miliony kur domowych i murarzy, niż na kilku członków establishmentu. Otóż wcale nie jest trudniej.
Zresztą nie jest zupełnym przypadkiem, że rozszerzanie kręgu legalnych wyborców o coraz to nowe grupy społeczne, coraz to bardziej upośledzone zresztą, odbywało się wraz z rozwojem mediów umożliwiających zarządzanie emocjami tychże grup. Stawiam tezę, że gdyby nie wynaleziono kina, a potem telewizji, to kury domowe i murarze nigdy by żadnych praw wyborczy nie dostali, bo nie byłoby skutecznej metody ich kontrolowania.
 
 
Nie tylko to sterowanie jest dziś łatwiejsze. Jest również skuteczniejsze, bo tak zwane wybory zrzucają ciężar odpowiedzialności za burdel całego świata na "suwerena", czyli wyborców. Gdy tym czasem ci wyborcy nie mają realnego wpływu na nic, bo są przedmiotem masowych manipulacji. Tańczą jak im się zagra.
 
Stąd też wszystko co się teraz mówi i pisze o skandalu w PKW nie ma znaczenia. No może tylko o tyle, o ile przypomina nam on jak niewiele cały ten "suweren" może zrobić. Nawet w przypadku wyboru tak mało istotnej "władzy" jaką jest samorząd.
Ortodoks
O mnie Ortodoks

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka