Ortodoks Ortodoks
400
BLOG

Rozwiązanie "sprawy Rokity" jest proste jak drut.

Ortodoks Ortodoks Polityka Obserwuj notkę 8

Mielona na lewo i prawo "sprawa Rokity", która to "sprawa" choć dotyczy zdarzeń sprzed kilku lat wybuchła zupełnie nie wiedzieć czemu akurat teraz. To znaczy są tacy, co "wiedzieć czemu", natomiast oglądaczom "sceny politycznej" pozostaje jedynie świadomość, że choć nie znają oni powodu, to gdzieś on ukryty jest.
 
W ogniu walki na froncie i odcinku, o wolność słowa, o niezawisłość sądów, o prawdę materialną i moralną, zaginęła gdzieś jedna rzecz. Mianowicie, że rozwiązanie jest stosunkowo proste.
 
 
Otóż owe "opiniotwórcze" media, które to odgrzały całą potrawę, i które tak gorąco perorują, lub też użyczają cenne minuty w prajmtajmie aby perorowały ałtorytety, zapominają o tym, że mogłyby same zamknąć temat w kilkadziesiąt sekund.
 
 
Szczegółów nie znam, ale z tego co się orientuję, to samo odszkodowanie dla towarzysza Pana Kornatowskiego wynosi ledwie czwartą czy piątą część kwoty, o którą tak rwą szaty wszyscy. Jest to nadal kwota spora, ale tylko dla "zwykłego człowieka", bo dla ex-polityka z paronastoletnim stażem, to są pieniądze spokojnie "do ogranięcia". A nawet gdyby nie, to komornik siedziałby na pensji znacznie krócej.
 
Pozostaje jednak reszta kwoty, znacznie wyższa. Kwota szacunkowa, bo polegająca na obliczeniu ileż to Pan Rokita musiałby zapłacić za ogłoszenia zawierające przeprosiny. Ogłoszenia w tych samych mediach, które perorują.
 
Moim zdaniem błędem jest myślenie w kategoriach "ogłoszenia". Słynna wypowiedź o nikczemności, prokuratorach etc nie była przecież żadnym "ogłoszeniem", a zwykłą "setką", która poleciała we wszystkich mediach. Setka ta zresztą nabiła oglądalność i słuchalność po same sufity. Zysk więc miały i same media, nie marnując wcale cennego prajmtajmu.
 
Wystarczy więc, że owe media zaproszą Pana Rokitę do wygłoszenia takiej "setki" w jakichś Faktach czy Wiadomościach. Siła rażenia nawet większa, niż w bloku reklamowym, który jest naturalnie bardzo "chętnie" oglądany. A i oglądalność wzrośnie. Wilk syty, owca cała?
 
Oczywiście Pan Rokita musiałby chcieć przeprosić, na co nie wygląda póki co, ale gdyby mu takie rozwiązanie zaproponować, to może i by przeprosił. We właściwy sposób oczywiście. W taki, który nie pozostawiałby wątpliwości, kto nikczemny, a kto "po wyroku". To się da zrobić.
 
No ale tego musiałyby jeszcze chcieć media, i o to byłoby znacznie, znacznie trudniej. Wszak nie chodzi o żadnego Rokitę, i żadne imponderabilia, tylko o to, by króliczka gonić, i by "szoł mast goł on", znaczy się wracamy do akapitu pierwszego.
Ortodoks
O mnie Ortodoks

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka