Zwykle odbywa się to według tego samego schematu.
Krok pierwszy: pokazać czyjąś tragedię, choćby jedną milion.
Krok drugi: powiedzieć, że to co prawda jedna na milion ale może zdarzyć się każdemu.
Krok trzeci: pogrozić palcem w stylu „na dodatek nikt tego nie kontroluje”.
Kiedy odpowiednią liczbę razy przeprowadzi się podobny zabieg w TV, to ludzie naprawdę będą wierzyć, że przed złem wszelakim drzemiącym np. w hazardzie tylko zakaz państwowy i podatki nas mogą obronić.
Po ostatnim wydaniu „publicznych” Wiadomości zaczynam odliczać dni do momentu, w którym Apap będzie sprzedawany na receptę.